Ludzki duch/dusza nie jest czymś co jest martwe w niewierzącym i przychodzi do życia kiedy ktoś zaufa Chrystusowi, ponieważ Biblia mówi o niewierzących mających ducha który jest żywy ale w rebelii przeciwko Bogu - czy to Sichon, król Cheszbonu, (Deut 2:20 "Bóg, uczynił nieustępliwym jego ducha"), lub Nabuchodonozor (Dan 5:20: "jego duch stał się zatwardziały w hardości"), lub niewierny lud Izraela (Ps 78:8: którego "duch nie dochowuje Bogu wierności"). Kiedy Paweł mówi, "duch jednak ma życie na skutek usprawiedliwienia" (Rz 8:10), ma na myśli "żyjecie zaś dla Boga", ale nie implikuje, że nasze duchy były wczesniej kompletnie martwe, tylko że żyły poza wspólnotą z Bogiem i były martwe w tym sensie. W ten sam sposób, my żyjemy zaś dla Boga, i teraz musimy uważać o sobie, "że umarliście dla grzechu, żyjecie zaś dla Boga w Chrystusie Jezusie" (Rz 6:11). To nie jest tylko jedna część nas (zwana duchem) która staje się żywa; my jako całe osoby - dusza i ciało - jesteśmy "nowym stworzeniem" w Chrystusie (2Kor 5:17).


Kontakt z autorem | Stworzono: 2013-07-07 | Aktualizacja: 2017-08-29